Madame Edith

nie wypada kupować podróbki

Kiedy latem siedziałem na hiszpańskiej promenadzie pomiędzy restauracjami serwującymi mrożoną paellę i lody o smaku nutelli, po raz kolejny zwróciłem uwagę na mężczyzn snujących się po plaży z dziesiątkami toreb na ramionach, okularami, których ilość mogłyby zaspokoić potrzeby kilku drużyn piłkarskich, a także paskami, czapkami i zegarkami z logo luksusowych marek. W zasadzie widzę ich od zawsze.

Zapewne ten widok też Państwu nie jest obcy. Często, kiedy zwiedzamy popularne miejsca możemy zobaczyć podobny obrazek i wcale jego tłem nie musi być plaża, a i tak na ręczniku, pod ścianą XVII wiecznej budowli, nerwowo rozglądający się dookoła mężczyzna wykłada trzy torebki Channel, pięć Michaela Korsa, a także ulubieńca handlarzy i turystów – Louisa Vuittona.

To drażliwy temat, ale postaram się go podnieść. Zacznę od siebie. Czy kupiłem kiedyś podróbkę? Podejrzewam, że tak. Sięgając pamięcią w odległą przeszłość, myślę, że buty kupione w 1993 na straganie, mogły nie być wyprodukowane przez firmę VISION, tak samo jak koszulka Metallicy „Ride the lighting”, nie mówiąc już o VANSACH kupowanych w późniejszym okresie kręcenia kick flipów – całe białe, markowane przez Steva Cabalero, to było marzenie. Jednak wciąż nie miałem poczucia, że kupuję podróbkę. Tak samo było z kasetami MG Records (dopiero później doszło do mnie, że oszukiwałem chłopaków z Agnostic Front czy Bad Religion) i pewno wieloma innymi produktami… SHAME jakby zacytować osobę z zaplecza ideologicznego Wielkiego Wróbla.

Dziś mamy końcówkę 2016 roku, już niestety nie jeżdżę na deskorolce, ale mam bardzo mocne poczucie, że NIE WYPADA KUPOWAĆ PODRÓBKI po to tylko by pokazać innym, że mnie (pozornie) na nią stać, na nią – czyli na oryginał. To niehonorowe, trzymając się dawnej narracji. Jeżeli nie mogę sobie pozwolić na drogi zegarek marki X, to go nie kupuję, wybieram inną markę, tańszą, mniej prestiżową, ale kupuję oryginał – przynajmniej tak mi się wydaje, ale to już inna kwestia. Czy jestem przez to gorszy? Już absurdem jest samo rozprawianie na ten temat, niemniej często właśnie do tego to się sprowadza.

Załóżmy, że pokusiłbym się i kupiłbym imitację Rolexa z ostatniego Bonda (choć to nie mój styl), ale załóżmy że z jakiś względów przydałby mi się taki czasomierz. Cóż, czułbym się jakbym grał w nieswoim filmie. A co jak dodatkowo ktoś powiedziałby sprawdzam? Ale przecież nie chodzi tu o strach, że ktoś mnie nakryje, bo szkiełko się zarysowało, a podrobiona torba popękała. Po prostu NIE WYPADA ZGRYWAĆ KOGOŚ na status kogo nie można sobie pozwolić, imitując to w sposób niesportowy.

Przy czym, jeżeli kogoś nie stać, a kupuje sobie oryginał, bo oszczędzał, to całkiem inna para kaloszy. Warto zobaczyć dokument o Sapeurs, którzy żyjąc w mało sprzyjających warunkach w Afryce, zbierają pieniądze na jeden cel – oryginalne, przynajmniej w teorii, ubrania i dodatki, tworząc wyjątkową enklawę osób odstających od reszty, pod względem ubioru.

Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii przez Vouchercloud.net, które cytuje THE HUFFINGTON POST w tekście „Fake Bags, Clothing Less Popular As Shoppers Find Better Deals On Designer Items: Survey” wynika m.in, że 52% ankietowanych, którzy kupili podróbkę w przeszłości, nie zrobiłoby tego ponownie. Jedną z przyczyn jest fakt, że dziś o wiele łatwiej kupić oryginał, okazyjnie np. w outlecie czy w popularnym sklepie internetowym niż kiedyś. Co jednak jest równie istotne, aż 39% respondentów chce powiedzieć znajomym, że ich zakup jest oryginalny, a 33% chce uniknąć łamania prawa.

Oczywiście nawet tanie podróbki, przez chwilę, póki się nie zepsują, również potrafią być ładne – te lepiej wykonane. A część konsumentów, nie zważając na markę, kupuje szalik w kratkę Burberry, bo im się po prostu najbardziej podoba pośród tych wszystkich wyłożonych na leżaku, na popularnym bazarku – no i jest przy tym bardzo tani, co w wielu przypadkach jest niemniej ważne, o ile nie najważniejsze. Jest jednak druga strona medalu, część kupujących nie wie, że wspiera nielegalny handel, a swoją drogą, często również nie wie co to jest Burberry. Nie będę w wielkim błędzie, jeżeli założę, że jednak znacząca część kupuje podróbki świadomie i z premedytacją, dla upragnionego logo, charakterystycznego motywu czy kroju.

NIE WYPADA kupować produktu podszywającego się pod oryginał, bo jest to nieeleganckie wobec firmy, marki, osób za nimi stojących. Można to chyba porównać do oszukiwania tych osób, których pracę podziwiamy, a to już jest wyjątkowo nietaktowne i w sumie powinno być na początku tego tekstu.

img_0732

Nie będzie niczym nowym stwierdzenie, że kupując markę X w większości przypadków chcemy być identyfikowaniu z plemieniem, które ją kultywuje. Tacy jesteśmy, a marki z tego korzystają – jeżeli oczywiście kupujemy oryginał. Często firmy zatrudniają celebrytów, by nas do tego zachęcali, obiecywali korzyści w wielu wymiarach. Tak, obietnica to jedna ze składowych marki, która pozwala się poczuć inaczej, lepiej, choćby na chwilę, na czas kiedy używamy tego czy owego produktu z logo X czy Y. Jednak jeżeli kupujemy podróbkę, to nie dość, że oszukujemy tych, z którymi się chcemy identyfikować, co TEŻ NIE WYPADA, a przy okazji wspieramy TYCH, o których lepiej głośno nie mówić.

Wątek kupowania podróbek podnosi również branżowa, międzynarodowa organizacja Superbrands promująca idee brandingu – także w Polsce. Więcej na temat kampanii PODROBIONE JEST KRADZIONE, której współpomysłodawcą oraz partnerem PR jest agencja Competita PR & CSR, z którą miałem przyjemność pracować, i którą gorąco polecam, można poczytać na stronach Superbrands. Warto pochylić się nad raportem na potrzeby projektu.

Podrobione jest kradzione from Superbrands on Vimeo.

Aha, i na koniec….NIE WYPADA kupować podróbek, tak przed samym sobą, bo w sumie siebie też oszukujemy – czy mamy aż tak niskie poczucie własnej wartości, by być zmuszonym do zakupu czegoś, co jest tylko na pokaz? Jakkolwiek by to nie zabrzmiało patetycznie – uwierzmy w siebie. Wymaga to treningu i jednym przychodzi naturalnie, a inni potrzebują czasu oraz wsparcia ale po prostu to najbardziej WYPADA.