Wyobraźmy sobie następującą sytuację – grono znajomych, weekendowe nieformalne spotkanie i wtem, przy temacie omawiania rodzicielskich obowiązków, ktoś rzuca do pary spokojnie sączącej wino pytanie: No właśnie, a wy kiedy? Kiedy będziecie mieli dzieci?
Jeżeli znajdujemy się w gronie bliskich przyjaciół i bardzo dobrze się znamy, to zadanie takiego pytania nie powinno być niczym nieeleganckim, bo w sumie wiemy o sobie wszystko, choć może nawet nie zdajemy sobie sprawy, na jak grząski teren wkroczyliśmy.
Mógłby spytać, ale…
Nauczony doświadczeniem wyniesionym z placówki dyplomatycznej, wychodzę z założenia, że nawet pośród przyjaciół są delikatne tematy i lepiej, gdy podejmą główni zainteresowani.
A jeżeli nie podejmują, to znaczy, że NIE MA CO DOPYTYWAĆ!
Tak, wiem, kusi nas, by zadać to pytanie, ale starajmy się tego unikać. Tym bardziej nie zadawajmy go osobom, których nie znamy zbyt dobrze, albo komuś, kogo dopiero poznaliśmy, w ramach small talku, bo patrzymy akurat na dzieci bawiące się w ogródku podczas przyjęcia.
To bardzo intymne pytanie, na które wprawdzie szybko możemy uzyskać odpowiedź z konkretną datą i listą rzeczy, które przyszła mama zamierza kupić, ale równie dobrze możemy wysłuchać bardzo przykrej historii, która za każdym razem sprawia ból niedoszłym rodzicom.
Jak odpowiadać?
Oczywiście, kiedy słyszymy takie pytanie, nie musimy od razu myśleć, że ktoś jest wyjątkowo wścibski, bo z reguły intencje osób pytających są dobre. Niemniej trzeba przyznać, że pytanie jest dość powszechne – pomimo że nie powinno być zadawane.
Jeżeli nie chcemy kontynuować rozmowy na ten temat, możemy odpowiedzieć delikatnie:
- Jak będziemy coś wiedzieli, to ci powiemy albo
- To dla mnie trudny temat. Wolałbym nie rozmawiać o tym teraz.
Moja ulubiona odpowiedź to: Dzieci? Myślisz o tych małych istotach o wzroście hobbitów? Na szczęście Śródziemie nie jest zagrożone, więc nie potrzebujemy na razie ich pomocy.
A przy okazji ciąży…
Nieeleganckim gestem będzie podejście do znajomej, która jest w ciąży, i przyłożenie jej dłoni do brzucha. Naruszamy w tym momencie jej strefę prywatności, nie mówiąc już o strefie obronnej – sam ukułem to chyba mało profesjonalne określenie – którą przyszła matka otacza dziecko.
Jeżeli z jakiś kosmicznych względów nie możemy się powstrzymać, to minimum taktu podpowiada by dopytać: Czy mogę dotknąć? Z tym gestem, nawet poprzedzonym pytaniem, nie szarżowałbym wobec osób, których nie znamy zbyt dobrze – zresztą te, które znamy, też pytajmy. To dość intymna sfera.
No i ten, tego…
Nie każda kobieta, która ma pełną figurę, musi być w ciąży. Dlatego nawet kierowani szczerymi intencjami nie pytajmy: Który to już miesiąc?, bo możemy komuś sprawić przykrość. A jeżeli już zdecydujemy się ustąpić miejsca w tramwaju, to mając na uwadze powyższe, nie dodajemy (mniej lub bardziej ostentacyjnie), że to dla kobiety w ciąży.
—
Powyższy tekst pochodzi z poniższej książki, w której znajdą Pańśtwo zdecydowanie więcej w tematyce taktu i bon tonu. W celu uzyskania bardziej wyczerpjącego opisu publikacji, wystarczy kliknąć w zdjęcie.
A jeżeli rozważają Państwo udział w szkoleniu z zakresu savoir-vivre, bądź dobrych manier w biznesie, to pozwolę sobie zainteresować Państwa projektem, przy którym mam przyjemność pracować. Tu też przydałoby się kliknięcie.