Madame Edith

firmowy śledzik

Firmowe Wigilie w toku, jak co roku. Jakby nie patrzeć, są to małe, a czasem duże przyjęcia. Niektóre z nich mogą przyjąć formę stojącą. Poniżej kilka spostrzeżeń. Może się przydadzą.

  1. Nie nakładamy na talerz więcej niż możemy zjeść. Szkoda patrzeć później na tony jedzenia lądujące w koszu.
  2. Nie martwimy się, że jedzenia zabraknie – dobrze przygotowany catering zapewni przynajmniej 1 dokładkę. Ale nawet jeśli go nie wystarczy, firmowa wigilia to nie October Fest.
  3. Dokładki nabieramy na czysty talerz – nie będzie to eko, ale na pewno higieniczne.
  4. Jeżeli poczęstunek jest składkowy – każdy przynosi coś od siebie – taktownie nakładamy symboliczne gramatury.
  5. Nie mieszamy galaretki ze śledziami, kutią, sernikiem i uszkami na jednym talerzyku. Wprawdzie w żołądku i tak się spotkają, niemniej idzie o wrażenia estetyczne, na które narażeni są inni czekający na Dziadka Mroza.
  6. Jeśli nie mamy możliwości żeby spokojnie usiąść, albo brak stolików koktajlowych, nie nakładamy na talerz potraw, których nie damy rady zjeść samym widelcem. Nieraz widziałem joginów  wywijających nożem i widelcem, jednocześnie trzymając talerz na kolanie. Trudne, ale do opanowania.
  7. Jeżeli mamy przyjemność zachwycać podniebienie koreczkami, jednokęsowcami, babeczkami, tartinkami, które chwytamy dłonią ze stołu pochodzącego z tego samego kraju co IKEA, uzbrójmy się w serwetkę – powinna leżeć przy talerzach i sztućcach. Dzięki temu, witając się i żegnając z innymi, unikniemy wycierania dłoni w garderobę (np. w czyjąś podczas obejmowania przy powitaniu).
  8. Używane talerze odkładamy tam gdzie jest na to przeznaczone miejsce – nie tam, gdzie popadnie. Szkoda by było znaleźć pod biurkiem karpia – jeżeli wigilijne party odbywało się w pracy.
  9. Nie odkładamy talerzy na stół, z którego właśnie nałożyliśmy sobie potrawy. Piszę o tym nie bez powodu. Widziałem, że z tak odłożonego talerza, nabierano ponownie na inne talerze.
  10. Nie stresujmy się jedzeniem, najważniejsze jest czerpanie przyjemności z uczestniczenia w tak miłej formie spędzania czasu jakim jest…przyjęcie :)

Przy okazji zagadka – na zdjęciu, miniaturce do niniejszego tekstu jest błąd – kto wie jaki? 🙂