W minionych latach, w okresie, w który właśnie wchodzimy, wysyłaliśmy do siebie życzenia SMSem, e-mailem, a nawet w erze przed iPhone 3, wysyłaliśmy kartki, takie pisane odręcznie. Często to były klasyczne, uciekając od słowa – oklepane, frazy w stylu „Wesołych Świąt”. W tym roku nikomu takich życzeń nie wyślę. No może tylko tym, którzy cenią siebie Monty Pythona, ale ich jest niewielu. Dlaczego nie życzę wesołych świąt?
jaką rolę pełnią życzenia?
To oczywiste. Piszemy, bądź wypowiadamy je, by sprawić komuś przyjemność, dajemy znać, że pamiętamy. Podkreślamy, że adresatki i adresaci są dla nas ważni, że ich lubimy, kochamy, cenimy.
szacunek
To ważne – wysyłając życzenia dajemy bliskim lub dalszym znajomym do zrozumienia, że szanujemy ich święta lub wydarzenia, nawet jeżeli nie są częścią naszej kultury.
Myślę tu o życzeniach wysyłanych lub składanych z okazji, np. Święta Dziękczynienia, Chanuki, czy Ramadanu.
Oczywiście kontekst, albo okazja nie muszą być wcale związane z religią, czy świętem. Powód do złożenia życzeń może być przecież osobisty: urodziny, imieniny, jubileusz, osiągnięcia zawodowe, naukowe, prywatne. A wtedy charakter życzeń często łączy się z gratulacjami. Zostańmy jednak przy życzeniach.
kurtuazja
Życzenia mogą mieć również charakter tylko kurtuazyjny, gdy wysyłamy je komuś kogo słabo znamy, albo z kim łączą nas jednie biznesowe relacje, bez kontekstu towarzyskiego, bo z jakichś względów wypada lub potrzeba je wysłać.
zombie e-kartki
Nie raz, z reguły w okresie świątecznym, otrzymywałem życzenia e-mailowe, które były jedynie przeklejone z innej korespondencji, albo sam byłem w wielkiej grupie odbiorców tej samej e-kartki zawierającej oklepane, statystycznie najczęściej wysyłane, identyczne życzenia (szerzej wspominam o tych „zombie e-kartkach” w poniższej książce – zdjęcie przenosi do sklepu.)
Otrzymując takie życzenia, zastanawiałem się, jakie były intencje autorki/ autora? Czy chodziło faktycznie o pamięć, czy o nużący obowiązek wysłania, bo trzeba.
Teoretycznie powinienem być wdzięczny, bo otrzymałem życzenia, a że oklepane (ale co tu pisać nieznanemu menedżerowi) i w grupie innych odbiorczyń i odbiorców, których nie znam, no cóż…pomyślą Państwo, że wydziwiam i się czepiam.
napisane, wysłane, odhaczone
Możliwe, że idealizuję życzenia. A to, co powinno się w nich zawierać może nie jest tak ważne – wesołych, coś tam, coś tam, pyk. Temat ogarnięty. Niech się cieszą, że w ogóle coś napisałem. Przecież nie będę kombinował, zastanawiał się, analizował kontekstu i dopasowywał życzeń do osoby lub grupy osób. Napisane, wysłane, odhaczone? Odhaczone. Lecimy dalej.
szkolenia i wystąpienia, tak jak życzenia
Z życzeniami jest jak z wystąpieniami publicznymi, albo szkoleniami. Im lepiej poznam grupę osób, przed którą będę występował, tym lepiej zostanę zrozumiany. Tym wyraźniej wybrzmi co chciałbym przekazać. Tym bardziej grupa może być ukontentowana i uzna, że nie zmarnowała ze mną czasu.
Szkolę w ramach savoir-vivre i protokołu dyplomatycznego już od blisko 20 lat i pamiętam spotkania, do których mogłem się przygotować, ale też te, przed którymi nie otrzymałem żadnej informacji wprowadzającej, albo błędną i wynik był daleki od oczekiwań: moich i grupy.
Tak samo przy okazji pisania wystąpień, które nie raz przygotowywałem zarówno dla osób piastujących wysokie funkcje w państwie, jak i biznesie. Im więcej wiedziałem, tym łatwiej było mi pisać tekst, list, gratulacje, podziękowania. Odbiorcy tych pism czuli się wyjątkowo.
Czy chcemy, bo osoby otrzymujące nasze życzenia poczuły się wyjątkowo? Szczególnie w tych „wyjątkowych” czasach.
pimp my card
Personalizacja, dopasowanie – tyle się dziś o niej mówi. Jedną z jej zalet jest to, że mamy poczuć się wyjątkowo: otrzymując grawerowane pióro, wyszywaną monogramem koszulę, unikalnie dobraną kolorystyką wnętrze samochodu, czy dedykację w książce (jak np. przy okazji najnowszej książki dla dzieci, którą niedawno napisałem – więcej o książce w tym linku).
Czy zatem spersonalizowane, czyli przemyślane w kontekście konkretnej osoby, albo grupy osób życzenia nie będą cieszyły bardziej niż zwykłe „wesołych świąt”?
dlaczego nie życzę wesołych świąt?
W tym roku wyjątkowo tego nie robię. Wprawdzie w poprzednich latach też miałem niekiedy wątpliwości, które rozwiewałem w książce Z klasą na luzie, w kontekście osób z innych kręgów kulturowych. Niemniej teraz jest inaczej. To wyzwanie innego kalibru.
2020 jest (w)inny
Winowajczynią jest pandemia.
Coraz więcej osób zna kogoś, kto zna kogoś, kto w związku z pandemią doznał mało komfortowej sytuacji: zwolnienia z pracy, zmniejszenia zarobków, śmierci lub ciężkiej choroby bliskiej osoby, ograniczenia w kontakcie z najbliższymi (również na święta). Lista jest zdecydowanie dłuższa, a towarzyszą jej często niepewność, obawa, smutek.
Pytanie, czy w obliczu wspomnianych sytuacji wciąż zręczną formułą będzie życzenie „wesołych świąt”? Dlatego ja nie życzę wesołych świąt.
nie przesadzaj, święta to stan umysłu
Możemy się zastanawiać, czy aż taką rolę powinniśmy przypisywać życzeniom, czy nie powinnny być mimo wszystko nacechowane czymś pozytywnym, jak śpiewał Fisz, który miał dynamit wypełniony miłością. Może niech jednak będą wesołe? Jak ciepła i trochę wychodząca poza standardową długość reklama biżuterii? Bajkowo, słodko, zapomnijmy o tym co nas otacza, chociaż na święta.No bo co nam pozostało?
Można i tak, ale można jeszcze inaczej.
proponuję kompromis
Jeżeli wiemy, co się dzieje u osób, którym będziemy składali życzenia, życzmy im tego wszystkiego, co sprawi, że odczują nasze przygotowanie, troskę, poświęcenie im chwili. Tak, to wymaga dwóch zdań więcej, ale warto. Co więcej życzenie „wesołych” będzie również usprawiedliwione (na miejscu), ale warto by było świadomie przez nas składane.
A jeżeli nie znamy naszych adresatek i adresatów zbyt dobrze, albo nie mamy czasu, by zrobić rozeznanie (co się u nich dzieje), dopasujmy do życzeń przykładowe, ale bezpieczne słowa z poniższego zbioru:
- zdrowych, spokojnych, bezpiecznych, wyjątkowych
- odpoczynek, nadzieja,
- pomyślność, dostatek,
…i raczej unikajmy wesołych, rodzinnych radości – chyba, że zręcznie je wpleciemy w tekst.
konkurs
Pomyślałem, że dla 2 osób, które wyślą propozycję taktownych życzeń (niekoniecznie składających się z zaproponowanych słów), które później opublikuję na blogu i w mediach społecznościowych, przygotuję książkę „Dobre maniery przyjmują stery” z dedykacją i oczywiście dostarczę.
Decyduje kolejność zgłoszeń i treść. Będzie mi miło zapoznać się z propozycjami życzeń do 17.12.2020 do godz. 24:00. Propozycje proszę wysyłać na adres kontakt@taktowni.org
Po naciśnięciu na zdjęcie zostaniemy kosmicznie szybko przeniesieni do sklepu, gdzie książka jest do nabycia w promocyjnej cenie.